Spotkanie marcowe – raport
Tradycyjne klubowe spotkanie marcowe odbyło się w KFC i Amore del Tropico. Załoga USS Posnania zebrała się w komplecie (Obecni: Tosia, Brazzers, Michalina, Szymon, ja oraz kapitan Kamil) w KFC w Starym Browarze w celu omówienia spraw bieżących oraz posilenie się ulubionymi potrawami. Wśród pilnych spraw oczywiście nie zabrakło tych związanych z nadchodzącym Pyrkonem i naszą na nim obecnością. To był główny temat spotkania oficjalnego, wspomniano również o konwencie w Skierniewicach oraz zakończania spraw z formalno-finansowych klubu.
Druga część spotkania miała miejsca w Amore, gdzie szybko zasymilowaliśmy cały górny pokład knajpy. Po zaopatrzeniu się w trunki oraz chrupki itp. snacki, przystąpiliśmy do rozrywkowej części spotkania. W międzyczasie do naszego grona dołączył Krzysztof (kolega Tosi), Reeta Joann oraz Sylwia (koleżanka Kamila). Reeta zgłosiła chęć przystąpienia do Stowarzyszenia WOGF. Po szybkim głosowaniu Klub powiększył się o nowego, pełnoprawnego członka, a właściwie członkinię:) GRATULUJEMY.
Tematów tradycyjnie było wiele, z czego dotyczących Star Treka chyba najmniej. Wśród wielu była rozmowa między wyższością Objective-C vs Java, chociaż temat nie został rozstrzygnięty, bowiem wymagałoby to dogłębnej analizy, na którą nie było czasu. Reeta opowiedziała szczegółowo o wyjeździe i przygodach na koncercie Powerwolf oraz swoich pracach graficznych. Zainteresowaliśmy się również tematem zrównoważonego rozwoju świata, ale nie było niestety osoby, którą mogłaby wnieść sporo ciekawej wiedzy w tym zakresie, tj. Szymona. Może uda mu się dotrzeć do nas na następne spotkanie. Padła również propozycja wspólnego hartowania ciała, czyli wyjazdu na Termy Poznańskie , jak również aktywowania sekcji walki mieczem, czas pokaże co się z tego wykluje. Spotkanie w międzyczasie umilała muzyka płynąca ze smartfonów. Dominowały oczywiście mocne nuty. Rozmowy tyczyły się również w zakresie filozofii, tolerancji, przypomniano także o wspólnym wyjeździe na konwent do Birmingham. W czasie naszego spotkania pojawiali się i znikali ludzie korzystający z palarni, szczególnie interesująca była grupa osób rozgrywająca w naszej sali grę w darta. Ponieważ skończyli szybko grę, mieliśmy do dyspozycji rzutki, dzięki czemu mogliśmy sobie porzucać, niekoniecznie w tarczę. Spotkanie niestety bardzo szybko minęło, towarzystwo zaczęło się wykruszać. Po zorganizowaniu różnorakiego transportu, wszyscy grzecznie udali się do domu.